Oglądałem transmisję z posiedzenia rady. Widziałem (i słyszałem) jak prezydent Grobelny zaciekle odradzał głosować za projektem uchwały.
Zasmuciło mnie to, że jeden z radnych (prawdopodobnie któryś z platformy) na potwierdzenie tezy o tym, jakoby sprzedaż biletów nie malała stwierdził, że owszem, spada sprzedaż biletów jednorazowych ale za to nieznacznie wzrasta sieciówek.
Chciałbym nieco rozwinąć tę myśl. Owszem, jednorazowo można więcej zarobić na abonentach sieciówek. Ale to właśnie bilety jednorazowe powinny być tanie. Dlaczego? Ano dlatego, że jakikolwiek uda się z nich uzyskać dochód - to zawsze wartość dodatnia. "Sieciówkowcy" i tak już zapłacili - za cały miesiąc z góry. Tymczasem można przytkać nieco dziurę budżetową zachęcając podróżnych do jazdy na krótkich odcinkach. W chwili obecnej pasażer zamiast kupić bilet na 15 minut za dajmy na to złotówkę (to w mojej opinii sprawiedliwa cena normalnego biletu) nie zapłaci i albo pójdzie pieszo albo pojedzie na gapę. Bądźmy realistami. 2.80zł za bilet na 15 minut? To całkowicie absurdalne. To jak rozrzucanie monet i brukowanie nimi deptaka.
Skoro sporo osób dojeżdża do pracy, dlaczego ZTM nie wpadł na pomysł promowania biletów długookresowych na zasadzie jakichś "promocji" dla firm? (Firma kupuje dla pracownika zbiorowy bilet po nieco niższej cenie, wpisuje to sobie w koszty a więc wszyscy zadowoleni). Dawniej, kiedy było jeszcze tylko MPK jakoś można było promować bilety. Nie wiem, czy dla firm były promocje, ale napewno pasażerom się opłacało (kupując bilet na 2 czy 3 miesiące były już duże upusty cenowe. Kupując bilet na rok była to chyba taka zniżka jakby się miało gratis bilet na 3 miesiące)
Smuci mnie też całe upolitycznienie całej tej sprawy. Przede wszystkim to, że na fali projektu uchwały PiS próbuje się lansować na obrońców obywateli i społeczników. Ot chociażby pod każdym artykułem w poznańskiej gazecie na temat zbierania podpisów widzimy fotkę jakiegoś pana z blankietem do podpisów i logo PiS na klapie. A przecież można było wstawić jakiekolwiek zdjęcie osoby zbierającej podpisy i tłumu ludzi. W tej samej gazecie cytuje się pana vel Sęka (bo przecież nie ma nikogo innego kto byłby kompetentny do opiniowania w kwestii cen biletów niż radny który z MPK nie korzysta). Ale pewnie to cena demokracji i wolnych mediów - czwartej władzy. W mojej opinii bronienie przez nich (tj. przez PiS) projektu uchwały kiedy są w mniejszości na sali to sytuacja na której mogą tylko wygrać. Bo albo projekt przejdzie i będzie można to z wielką pompą ogłosić (Poznaniacy! Pokonaliśmy reżim platformy! Bilety zostają na starych cenach) albo nie przejdzie to zawsze będzie można powiedzieć coś w stylu "Poznaniacy! Bardzo chcieliśmy, ale to nie nasza wina, tylko tych złych, z Platformy". Żeby nie było nieporozumień - nie popieram platformy, są dla mnie na równi z pisem i sld - po prostu im nie ufam. Mam na tyle dużo lat, że pamiętam rządy każdego z nich - od SLD, przez PiS i PO.
ZTM skutecznie zniechęcił mnie do kupowania biletów okresowych. Kiedyś kupowałem bilet na całą sieć - niejako na zapas. Dojechać do rodziców? Wiadomo, tramwajem! przecież mam sieciówkę. Dojechać na rynek po warzywa? Wiadomo, że tramwajem. Przecież przystanek mam zaraz na rynku. Wszystkich świętych? Tramwaj! Po co mam mieć problem z parkowaniem pod Cmentarzem. A po podwyżce już nie kupiłem sieciówki a tylko liniówkę. Przyszła kolejna podwyżka i czara goryczy się przelała. Identycznie było kiedyś z PKP. Najpierw jeździłem na działkę pociągiem z głównego. Po podwyżce cen - z Garbar, bo jeden przystanek wcześniej (a i autobusem można było dojechać w ramach sieciówki) i skutków podwyżek nie odczułem. Kolejna podwyżka - i przesiadłem się na samochód.
Od 1 stycznia wyjeżdżam na ulice rowerem. Nie dlatego, że nie znajdę tych paru złotych. Dlatego, że chcę wyrazić sprzeciw wobec takiej polityki ZTM i rady miasta. Dlatego, że jest to już druga podwyżka w tym roku. A zapowiadana jest kolejna. Jednak nie kładę całkowicie krzyżyka na ZTM. Jeśli pójdą po rozum do głowy i obniżą ceny biletów do tych sprzed 1 czerwca (ewentualnie do tych do końca grudnia 2012) z uśmiechem wrócę do komunikacji zbiorowej. - Mateusz
↧